FOTOGRAFIE
Światowej sławy węgierski fotografik Robert Capa na pytanie, w czym tkwi sekret jego sukcesu, odpowiedzi: "Nie wystarczy mieć talent, trzeba też być Węgrem".* Robert Capa nie grzeszył skromnością. Jednak, jeżeli Węgrzy, biorąc pod uwagę inne dziedziny sztuki, mają prawo być nieskromni, to dziedziną tą jest właśnie fotografia. Twórczość wielu Węgrów zaliczana jest do kanonu fotografii światowej.
Mała Galeria ŁTF na Eksocu stara się promować dobrą fotografię. Tym razem mamy zaszczyt przedstawić Państwu prace dwójki - właśnie - węgierskich twórców: Gizelli Tóthné Timafalvi oraz Béli Alberta, ze związanego z ŁTF Koła Fotograficznego z Szentes na Węgrzech. Po obejrzeniu wystawy, na pewno, będziecie Państwo mogli lepiej ocenić prawdziwość twierdzenia Roberta Capy.
Gizella Tóthné Timafalvi - Lubi ciekawe formy, niepowtarzalne nastroje. Stara się robić takie fotografie, poprzez które może wyrazić siebie. Twierdzi, że zawsze jest coś, co widzi tylko ona i chce się tym podzielić z innymi. Jej fotografie pełne są wyjątkowych form, gry świateł, cieni, które mają pobudzić wyobraźnię oglądającego. Chętnie próbuje różnych dawno zapomnianych technik fotograficznych.
Béla Albert - Pierwszy aparat fotograficzny kupił, za pieniądze zarobione w okresie wakacji, gdy był w siódmej klasie szkoły podstawowej. Przez 20 lat fotografował pusztę i konie.
Z końmi związane są jego pierwsze fotograficzne sukcesy. Zdjęcia przygotowane w jego własnym laboratorium wielokrotnie były nagradzane oraz kwalifikowały się na wystawy. Możliwości, które dała fotografia cyfrowa, zmieniły jego warsztat i pozwoliły na robienie jeszcze lepszych zdjęć. Ogromną uwagę zwraca na pracę młodych ludzi. Uważa, że mają interesujący sposób widzenia i wiele można się od nich nauczyć. Chętnie wspiera swoim ogromnym doświadczeniem innych fotografujących.
*Orsolya Körösi, Tak widzą. Panorama fotografii węgierskiej, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 2017, s. 9.
Zbigniew Głuszczak